Szukaj

Wybór metody oczyszczania ścieków to złożony proces uzależniony od kilku czynników. Zastosowane rozwiązanie powinno być przyjazne – zarówno dla środowiska, jak i użytkowników. Poznaj innowacyjną technologię BIOFIT i przekonaj się, dlaczego warto sięgnąć właśnie po nią.  

Rodzaje oczyszczalni ścieków

Znaczenie oczyszczania ścieków to jeden z najważniejszych, i jednocześnie najczęściej pomijanych elementów związanych z planowaniem otoczenia. Ścieki stanowią zagrożenie nie tylko dla środowiska naturalnego, ale także dla ludzi. Zanieczyszczenia mogą przyczynić się do pogorszenia stanu wód powierzchniowych i podziemnych oraz stanowić źródło nieprzyjemnych zapachów i toksycznych substancji.

Zadaniem oczyszczalni jest rozkładanie zebranych zanieczyszczeń na związki mineralne – w takiej postaci nie będą stanowić zagrożenia dla otoczenia. Dwa najczęściej spotykane typy oczyszczalni przydomowych można podzielić na:

  • oczyszczalnie drenażowe,
  • oczyszczalnie biologiczne.

W jaki sposób funkcjonuje każde z tych rozwiązań?

Oczyszczalnia biologiczna czy drenażowa – którą wybrać?

Oczyszczalnie drenażowe bazują na dwuetapowej metodzie oczyszczania ścieków. Do oczyszczania dochodzi w osadniku oczyszczalni oraz w medium, w którym drenaż rozprowadza ścieki – może to być gleba, filtr piaskowo-żwirowy lub trzcinowy. Oczyszczona w ten sposób woda nie stanowi zagrożenia dla środowiska, jednak nie może być ponownie wykorzystana.

Oczyszczalnie biologiczne to natomiast nowsza metoda zarządzania ściekami. Jej główną zaletą jest wyższy stopień oczyszczania niż w przypadku metody drenażowej. System bazuje na oczyszczaniu mechanicznym oraz biologicznym. Biomasa wykorzystywana w procesie oczyszczania, może występować w formie osadu czynnego lub złoża biologicznego.

Budowa oczyszczalni, zbiornika retencyjnego, pompowni drogi ekspresowej S3 MOP Polkowice

Oczyszczalnia BIOFIT – budowa

Jednym z typów oczyszczalni oferujących biologiczną metodę oczyszczania jest system BIOFIT. Urządzenie zostało zaprojektowane w zgodzie z normą ATV-A135-P odnoszących się do wymiarowania złóż zraszanych oraz zanurzonych.

Na oczyszczalnię BIOFIT składają się cztery podstawowe elementy wyposażenia:

  • komora osadnika wstępnego,
  • bioreaktor ze stałym złożem zanurzonym,
  • komora klarowania,
  • komora instalacyjna.

Wszystkie elementy oczyszczalni wykonano z wysokiej klasy betonu C35/45 oraz materiałów dodatkowych. Poza podstawowymi elementami zbiornika w skład zestawu wchodzą także dmuchawy układu napowietrzania wraz z szafą sterowniczą.

Jak przebiega proces oczyszczania w technologii BIOFIT?

W jaki sposób dochodzi do oczyszczenia ścieków w technologii BIOFIT? Do rozkładu zanieczyszczeń wykorzystuje się napowietrzane złoże biologiczne zasiedlone przez mikroorganizmy.

W pierwszej kolejności ścieki trafiają do komory osadnika wstępnego, gdzie usuwane są zanieczyszczenia nierozpuszczone w wodzie.

Tak oczyszczone ścieki zostają przetransportowane do bioreaktora. W jego wnętrzu znajduje się zatopione złoże biologiczne. Biomasa porastająca złoże, wykorzystuje substancje rozpuszczone w ściekach jako pokarm. Za pomocą dyfuzorów do wnętrza komory wtłaczane jest powietrze, gwarantuje optymalny przebieg procesów mikrobiologicznych.

Kolejny etap to komora klarowania. Dochodzi tu do usunięcia osadu nadmiernego ze ścieków oczyszczonych. Cały osad przetaczany jest z osadnika wtórnego do wstępnego. Dzięki temu wystarczy usuwać go z jednego osadnika.

Ścieki oczyszczone z osadnika wtórnego trafiają do odbiornika. Dzięki zastosowaniu dmuchaw i podnośników mamutowych ruchome i mechaniczne elementy oczyszczalni nie mają bezpośredniego kontaktu z zanieczyszczeniami. Studnia instalacyjna pozostaje sucha i nie ma żadnego kontaktu ze ściekami.

Dlaczego warto wybrać oczyszczalnię BIOFIT?

Jakie korzyści przemawiają za biologiczną metodą oczyszczania ścieków z zastosowaniem BIOFIT? Sam system wyróżnia się modułową budową, dzięki czemu umożliwia łatwe dostosowanie oczyszczalni do warunków oferowanych przez otoczenie. Urządzenia mogą wspierać m.in. mieszkańców niewielkich miejscowości, osiedli mieszkaniowych lub budynków oddalonych od infrastruktury sanitarnej. Oczyszczalnię można stosować także dla obiektów usługowych oraz drogowych (np. stacjach benzynowych, miejscach obsługi podróżnych). Dzięki zastosowaniu elementów prefabrykowanych oczyszczalnię BIOFIT można wybudować i uruchomić w krótkim czasie od zamówienia.

Kolejną zaletą jest łatwość obsługi i konserwacji elementów oczyszczalni. Dzięki zastosowaniu dmuchaw i podnośników mamutowych ruchome i mechaniczne elementy oczyszczalni nie mają bezpośredniego kontaktu z zanieczyszczeniami. Takie rozwiązanie pozwala zrezygnować ze stosowania pomp zatapialnych, które potencjalnie mogą być narażenie na zapychanie wirnika. To innowacyjna technologia, która przekłada się nie tylko na poprawę sprawności urządzenia, ale ogranicza także wydatki związane z konserwacją oczyszczalni.

Do obniżenia kosztów eksploatacji urządzeń BIOFIT przyczynia się także grawitacyjny przepływ ścieków w oczyszczalni. Dzięki temu oczyszczalnia zużywa mniej energii niż w przypadku zastosowania tradycyjnych pomp tłoczących. Rozwiązanie zapewnia także równomierny przepływ nieczystości w urządzeniach.

Oczyszczanie BIOFIT – obsługa urządzeń

Czy oczyszczalnia BIOFIT wymaga stałej obsługi podczas pracy? Zestaw możesz dodatkowo wyposażyć w oprogramowanie sterownicze, które jest w stanie informować o przebiegu procesu.

System BUMERANG wyposażony w specjalne sondy tlenowe oraz czujnik poziomu osadu informuje o czasie pracy dmuchaw, oraz stężeniu tlenu i wysokości osadu w osadniku.

Oczyszczalnia BIOFIT nie wymaga stałego nadzoru. Regularna kontrola urządzeń i usuwanie osadu (od 1 do 5 razy w roku) powinny zapewnić wysoką sprawność i bezawaryjność systemu.

Zabetonowane skwery, wycinki drzew, niewielkie trawniki i wszechobecny asfalt – tak mniej więcej wygląda dzisiaj większość polskich miast. Zjawisko to nazywa się betonozą. Słowo doskonale oddaje charakter problemu, podkreślając chorobowe wręcz nasilenie trendu betonowania miast. Niestety, wiąże się on nie tylko z kwestią czysto estetyczną, ale również – a nawet przede wszystkim – z dużymi trudnościami dla polskich miast. Szwankuje odprowadzanie wody, czego efektem są coraz częstsze podtopienia i zalania.

Betonoza – co to znaczy?

W dyskursie naukowym, medialnym i w przestrzeni publicznej coraz częściej da się słyszeć słowo betonoza. Pojęcie wymyślone przez Jakuba Madrjasa i rozpowszechnione przez Jana Mencwela stało się symbolem zmian, które zachodzą w wielu polskich miast. Zmian na gorsze.

Trend na mówienie o betonozie w Polsce rozpoczął się w 2019 roku. Wtedy to, podczas fali letnich upałów, Mencwel zaczął publikować na Twitterze serię postów ze zdjęciami polskich rynków i przestrzeni miejskich, które w ramach źle pojętej rewitalizacji zmieniły się z zielonych skwerów w zalane betonem podwórka.

Takie działanie niesie za sobą wiele przykrych konsekwencji. Wystarczy proste badanie termometrem, by odkryć jak gwałtownie wzrasta temperatura w miejscach, w których wycięto drzewa. Latem służą one za naturalne parasole, które skutecznie chronią przed słońcem, dając nam wytchnienie w upale. Miejsca ich pozbawione stają się gorącymi placami, pustyniami, w których nie sposób wytrzymać.

Drzewa dają cień, są świetne w magazynowaniu wody, hamują przedostawanie się pyłów ulicznych do mieszkań, filtrują powietrze. A to tylko kilka z ich funkcji. Aktywiści z grupy Kraków dla Mieszkańców dokonali pomiarów temperatury na ulicach obsadzonych drzewami i tych bez drzew. Wnioski są szokujące. Miejscami wzrasta ona w miejscach niezadrzewionych nawet o 20 stopni![1]

Zalania polskich miast – skąd ten problem?

Ale problem związany z wycinką drzew to jeszcze nie wszystko. Betonoza dotyka bowiem tkanki miejskiej w szerszym kontekście. Znikają trawniki, w których miejsce pojawia się asfalt, kostka brukowa i inne nieprzepuszczające wody materiały. A to niesie za sobą poważne konsekwencje. Jednymi z nich są zalania i podtopienia związane z intensywnymi opadami deszczu.

Przykładem źle pojętej rewitalizacji, która miała miejsce w Poznaniu, jest odnowienie Rynku Łazarskiego. Nowoczesny projekt nie uwzględnił niestety roślinności, zastępując ją geometrycznymi bryłami i pojedynczymi donicami.

Zielono-niebieska infrastruktura

Betonoza miast to choroba, która dotyczy wiele z nich, utrudniając normalne funkcjonowanie mieszkańcom. Problemy pojawiają się zarówno w czasie upałów, jak i podczas intensywnych opadów deszczu. Żeby zatrzymać to zjawisko, potrzeba działań systemowych.

Jedną ze zmian, które polskie miasta powinny wprowadzać, jest inwestowanie w zielono-niebieską infrastrukturę. Opiera się ona na nowoczesnym podejściu do zmian klimatu i problemów z nimi związanych. W ramach takich prac miejscowości mają zmieniać sposób, w jaki są rozbudowywane. W miastach powinny się pojawić zielone dachy, fasady czy elementy związane ze zrównoważonym gospodarowaniem wodą.

Te rozwiązania oparte na przyrodzie (z ang. NBS, nature-based solutions) w środowiskach miejskich, mocno zurbanizowanych mogą wspierać działania proekologiczne. Z powodzeniem można umieszczać je np. wśród elementów infrastruktury drogowej, na osiedlach mieszkalnych czy biurowcach. NBS mają niwelować problemy związane z betonozą miast, wprowadzając do nich elementy niezbędne do rozsądnego zarządzania np. wodą. W ten sposób jeden element takiej infrastruktury może przyczyniać się jednocześnie do bezpiecznego gromadzenia wód opadowych, odprowadzania ich i łagodzenia efektów miejskich wysp ciepła.

Bydgoska rewolucja, czyli krok ku zrównoważonej przyszłości

Jednym z miast, które zdecydowało się na przeprowadzenie takiej zielono-niebieskiej rewolucji, jest Bydgoszcz. Włodarze miasta zdecydowali się dostosować je do zmian klimatycznych i zainwestować ponad 230 milionów złotych w rozbudowę sieci deszczowej. Realizowana jest budowa niemal 20 kilometrów kanałów deszczowych, licznych zbiorników retencyjnych oraz prawie 30 oczyszczalni ścieków deszczowych[2].

W Bydgoszczy przy ulicy Równej zamontowany został zbiornik retencyjny Hydrozone o średnicy 8000 mm, wysokości 5,4 m oraz długości wewnętrznej 17 m. Całość wykonano z wysokiej klasy betonu wodoszczelnego, a pojemność zbiornika retencyjnego wyniosła 312 m3[3].

Budowa zbiornika retencyjnego wody deszczowej na ul. Równej w Bydgoszczy

Dzięki zmianom, które zachodzą w mieście, problem zalań i podtopień zostanie zmniejszony, a być może całkowicie wyeliminowany.

Zbiorniki retencyjne HYDROZONE pozwalają na retencjonowanie, podczyszczanie oraz wykorzystanie wód opadowych i roztopowych. Zwiększa się również możliwość bezpiecznego odprowadzania nadmiaru wody z centrów miast, co przekłada się bezpośrednio na skuteczniejsze działania przeciwpowodziowe.

To, na szczęście, już się dzieje. Coraz więcej samorządów dostrzega wagę problemu i zaczyna inwestować w elementy zielono-niebieskiej infrastruktury. A to ratuje nas przed poważnymi konsekwencjami krótkowzroczności.

[1] https://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,25147571,aktywisci-z-think-tanku-gibaly-zmierzyli-temperature-piorometrem.html
[2] https://metropoliabydgoska.pl/wielka-przebudowa-bydgoskiej-kanalizacji-deszczowej-gdzie-powstana-zbiorniki-retencyjne-lista/
[3] https://ecol-unicon.com/aktualnosc/realizacja/budowa-zbiornika-retencyjnego-wody-deszczowej-ul-rownej-bydgoszczy/

Wody Polskie, które od 1 stycznia 2018 roku są głównym podmiotem odpowiedzialnym za krajową gospodarkę wodną, w tym za szeroko rozumiany stan wód ruszają z kontrolami! Ta idea stoi u podstaw prowadzonej na szeroką skalę kontroli wylotów do rzek. Nadrzędnym celem realizowanych inspekcji jest weryfikacja formalno-prawna wszystkich istniejących, zarówno czynnych, jak i nieczynnych urządzeń wodnych służących odprowadzaniu do rzek ścieków lub wód opadowych i roztopowych. Dlaczego kontrole prowadzone są właśnie teraz i jakie kroki należy poczynić, by ustrzec się przed ewentualnymi negatywnymi konsekwencjami?

Aktualna sytuacja – stan czystości polskich rzek

Główny Inspektorat Ochrony Środowiska informuje, że zaledwie 10% rzek w Polsce ma bardzo dobry lub dobry stan/potencjał ekologiczny, 60% jedynie dostateczny, a pozostałe 30% słaby lub zły. Niestety dane te powodują, że w europejskim rankingu czystości rzek plasujemy się na końcowych pozycjach. Z danych Europejskiej Agencji Środowiska wynika bowiem, że niemal 40% wód powierzchniowych UE ma stan dobry lub bardzo dobry.

Na stan czystości wód wpływa głównie zanieczyszczenie ściekami przemysłowymi
i bytowymi, oraz skażenie biogenami rolniczymi. 
Dodatkowo rzeki i inne zbiorniki zanieczyszczane są różnymi odpadami.

Pierwsze wyniki kontroli – 1/3 wylotów do rzek bez właściwych pozwoleń wodnoprawnych

Zły stan jakości wód oraz stosunkowo liczne zgłaszane przypadki zanieczyszczania doprowadziły do wszczęcia inspekcji. Audyt urządzeń do odprowadzania ścieków, często wiąże się z koniecznością ustalenia właścicieli urządzeń.

Do tej pory Wody Polskie zidentyfikowały:

  • 20 tys. wylotów do rzek,
  • blisko 1/3 z nich nie posiada odpowiednich pozwoleń wodnoprawnych lub informacji o nich,
  • w przypadku 692 urządzeń nie udało ustalić się właściciela.

Najwięcej wylotów do rzek zidentyfikowano na terenie działalności regionalnych zarządów gospodarki wodnej:

  • w Krakowie, gdzie na blisko 5 tys. wylotów do rzek, ponad 2,3 tys. nie posiadało pozwolenia,
  • w Warszawie – na prawie 3,1 tys. około 1000 urządzeń bez pozwolenia lub informacji o nich,
  • Gliwice i Wrocław – niemal 3 tys. i podobnie około 1000 bez pozwolenia lub informacji o nich.

W samym Wrocławiu zidentyfikowano 21 rzutów burzowych, na które ich właściciel, czyli Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji S.A. we Wrocławiu nie posiadało pozwoleń wodnoprawnych. W wyniku inspekcji złożono zawiadomienie na policję i do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Wrocławiu o popełnieniu wykroczenia.

Konsekwencje braku pozwoleń wodnoprawnych

Zgodnie z obowiązującym prawem właściciel urządzenia zobligowany jest do posiadania nie tylko właściwych uprawnień na korzystanie z wód, ale również dokumentacji wykonania samego urządzenia. Właściciel nieposiadający przedmiotowego zezwolenia ma możliwość złożenia wniosku o legalizację, jeśli takiego nie przedłoży Wody Polskie nakładają obowiązek jego likwidacji. Tym samym Wody Polskie chcą zmobilizować potencjalnych właścicieli
do legalizacji urządzeń.

Wody Polskie przypominają, że zapisy ustawy o prawie wodnym, a dokładniej Art. 476 ust. 1 ustawy Prawo wodne głosi – kto bez wymaganej zgody wodnoprawnej albo z przekroczeniem warunków określonych w pozwoleniu wodnoprawnym korzysta z wody lub wykonuje urządzenia wodne albo inne czynności wymagające pozwolenia wodnoprawnego podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

Wody Polskie zapowiadają również, że będą zgłaszać zidentyfikowane wykroczenia do odpowiednich inspektoratów ochrony środowiska. Dodatkowo, jeśli sytuacja będzie tego wymagać, sprawa będzie kierowana na drogę postępowania w sprawach wykroczeń (grzywna do 500 zł). Istnieje również możliwość większych kar administracyjnych nakładanych na przedsiębiorców przez wojewódzkie inspektoraty ochrony środowiska, mogą one sięgać nawet setek tysięcy złotych.

Możliwości rozwiązania nieuregulowanej sytuacji

Wariantów nieuregulowanej sytuacji może być kilka. Począwszy od braku posiadania właściwych urządzeń, poprzez ich nieadekwatną eksploatację, a kończąc na nieodpowiednim poziomie monitoringu i bezpieczeństwa tychże urządzeń.
Zatem, jak sobie radzić w sytuacji, gdy:

  • Nie posiadasz urządzenia zapewniającego odprowadzanie ścieków czy wód opadowych i roztopowych zgodnie z dozwolonymi parametrami jakościowymi

Zgodnie z zapisami rozporządzenia Ministra Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej z dnia 12 lipca 2019 r. przy wprowadzaniu do wód lub do ziemi ścieków, a także przy odprowadzaniu wód opadowych lub roztopowych należy spełnić określone warunki zapewniające dozwolony poziom zanieczyszczeń substancji szkodliwych dla środowiska.

W tym zakresie istotne jest zaopatrzenie się we właściwy separator i osadnik dla wód opadowych i roztopowych. Separator substancji ropopochodnych zainstalowany w sieci kanalizacji deszczowej jest jednym z głównych urządzeń zapewniających podczyszczanie wód opadowych ze zlewni narażonych na skażenie substancjami ropopochodnymi – miejskich, drogowych i obiektowych. Rolą osadników jest podczyszczanie ścieków z łatwo opadającej zawiesiny o gęstości większej niż 1 kg/dm3.

  • Masz urządzenie, ale niepoprawnie eksploatowane

Właściwa eksploatacja urządzeń wiąże się z regularnym monitoringiem stanu technicznego, zgodnie z zaleceniami producenta. Tylko właściwy serwis urządzeń zapewnia ich efektywną pracę. Monitoring separatora, czy regularne przeglądy i czyszczenie oraz wymiana części do separatora, np. wkładu koalescyjnego to niezbędne czynności właściwej eksploatacji. W przypadku zaniedbanych urządzeń, aby ustrzec się przed nieoczekiwanymi awariami, warto również zlecić audyt technologiczny urządzenia.

  • Masz urządzenie i chcesz zwiększyć jego bezpieczeństwo

Zachowanie odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa urządzenia, to kontrola kosztów eksploatacji i gwarancja właściwego stanu technicznego. W tym celu warto wyposażyć urządzenie w instalacje alarmowe do separatora z odpowiednimi czujkami, które będą informować o poziomie zgromadzonych zanieczyszczeń w urządzeniu.

Wody Polskie alarmują w kwestii przestrzegania wymagań zapisanych w ustawie:

„Widzimy już efekt przeprowadzonych kontroli, podmioty z nami współpracują. Pięciokrotnie zwiększyła się ilość legalizowanych w Wodach Polskich urządzeń. Chcemy zaapelować do przedsiębiorców, że jest to ostatni moment, dlatego prosimy, by jak najszybciej zalegalizować wyloty. Nasze działania we współpracy z GIOŚ przenoszą się w teren” – mówi Przemysław Daca, Prezes PGW Wody Polskie

Najpilniejszą kwestią jest zalegalizowanie wylotów do rzek, które aktualnie funkcjonują bez odpowiednich pozwoleń wodnoprawnych. Podkreślić należy, że kontrole prowadzone przez Wody Polskie ciągle trwają i z pewnością nie skończą się tak szybko. By ustrzec się przed negatywnymi konsekwencjami warto zweryfikować posiadane urządzenia, dokonać niezbędnych przeglądów i ewentualnych napraw czy wymian części dodatkowych.

Przygotowaliśmy dziś dla Was spis najchętniej czytanych artykułów w roku 2021. Jeśli któregoś z nich nie czytałeś, masz okazję, by do niego wrócić!

Zaczynajmy!

1. Ruszył program Moja Woda 2.0! Jak uzyskać dofinansowanie na retencję w 2021 roku? 

Oto najczęściej czytany artykuł! I nie ma co się dziwić, Moja Woda to program finansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, w ramach którego można było uzyskać dotację na różne rozwiązania wspierające retencję. Pierwsza edycja projektu rozpoczęła się w ubiegłym roku i zakończyła ogromnym sukcesem – wartość złożonych wniosków na około 25 tysięcy przydomowych instalacji wyniosła ponad 114 milionów złotych.

2. Jak często czyścić separator substancji ropopochodnych? 

Drugim najczęściej czytanym artykułem był ten dotyczący czyszczenia separatorów. Zgodnie z wytycznymi, separatory ropopochodne powinny być czyszczone dwa razy w roku – na wiosnę i jesienią. Czasem jednak to nie wystarcza, aby dotrzymać wymogów opisanych w przepisach. Właśnie dlatego zaleca się monitorowanie poziomu substancji ropopochodnych zdalnie, co jest szczególnie ważne w separatorach koalescencyjnych, wyposażonych w zamknięcie na odpływie. Jeśli bowiem dojdzie do przekroczenia poziomu substancji ropopochodnych, urządzenie na odpływie ulegnie zamknięciu, co spowoduje przepełnienie i wylanie zgromadzonej wody.

3. „By deszcz nie padał na darmo” – wywiad z Wojciechem Falkowskim na 25-lecie firmy Ecol-Unicon 

 Rok 2021 był dla nas szczególny gdyż to w tym roku obchodziliśmy jubileusz 25-lecia istnienia firmy Ecol-Unicon. Cieszymy się, że rozmowa z Wojciechem Falkowskim, prezesem Ecol-Unicon również wzbudziła Wasze zainteresowanie. Pan Wojciech w wywiadzie opowiedział o praktykowanej przez ostatnie ćwierć wieku działalności, nowoczesnych systemach zarządzania deszczówką ale i umowie spisanej na serwetce czy też odważnych pomysłach, które zmieniały inżynierię ekologiczną.

4. 5 polskich miast, które cierpią przez betonozę 

Betonoza doskwiera coraz większej liczbie polskich miast, a zastępowanie zielonych obszarów betonowymi płytami jest powszechnym zjawiskiem. Wpływa to nie tylko na drastyczną zmianę krajobrazu, ale jest także realnie niebezpieczne dla mieszkańców – choćby z racji bezustannie rosnących temperatur. W tym artykule przyjrzeliśmy się wybranym polskim miastom, w których zabetonowanie jest na szczególnie wysokim poziomie.

5. Separator substancji ropopochodnych na parkingu – dlaczego warto?

Oczyszczanie deszczówki z substancji ropopochodnych to obecnie obowiązek ustawowy. Taki wymóg prawny wprowadzono nie bez powodu, ponieważ podczas opadów deszczu czy śniegu szkodliwe substancje mogą zanieczyszczać wody powierzchniowe, takie jak rzeki czy jeziora, ale także powodować duże problemy eksploatacyjne w systemach kanalizacyjnych. Rozwiązaniem są separatory substancji ropopochodnych, które można zainstalować m.in. na parkingach.

6. Kiedy stosować separator koalescencyjny, a kiedy lamelowy? 

Gdy pada deszcz, resztki paliw i innych, szkodliwych dla środowiska substancji ropopochodnych spływają wraz z wodą deszczową do wód powierzchniowych i mogą spowodować ich zanieczyszczenie. Aby tego uniknąć, stosuje się separatory. Dzięki zastosowaniu separatorów zanieczyszczenia ropopochodne są oddzielane od wody i magazynowane, co pozwala zadbać o „ekologiczność” prowadzonych przez nas działań.

7. Na czym polega modernizacja przepompowni? 

Modernizacja przepompowni ścieków to skomplikowane, wymagające szczegółowego planowania zadanie. Bardzo często jest jednak jedynym rozwiązaniem w przypadku przestarzałych obiektów – koszty budowy nowej przepompowni wielokrotnie przewyższają bowiem remont istniejącego budynku i renowację urządzeń. W artykule opisujemy sposób w jaki realizujemy tego rodzaju przedsięwzięcia w ramach Ecol-Serwis.

8. Na czym polega mała retencja przydomowa? 

W tym roku dużą ilość naszego contentu skupiliśmy na retencji przydomowej, wierzymy, że edukacja i zwiększenie świadomości w tym zagadnieniu jest niezwykle istotne. Choć Polska jest jednym z uboższych w wodę krajów europejskich, każde polskie gospodarstwo zużywa ogromne ilości wody rocznie. Systematycznie wzrastające ceny, deficyt zasobów wodnych, a także rosnąca świadomość proekologiczna, wpływają jednak na coraz większe zainteresowanie możliwością wykorzystania deszczówki. Retencja przydomowa staje się powoli koniecznością!

9. Separatory tłuszczu – kiedy je stosować? 

Separatory tłuszczu są konieczne w kanalizacji – wymaga tego ustawa o ochronie środowiska. Woda, zanieczyszczona olejami lub tłuszczami, nie może być bowiem odprowadzana do systemu kanalizacji publicznej. Ścieki, zawierające oleje i tłuszcze łatwo powodują zatkanie przewodów, jeśli tłuszcz utwardzi się przy schłodzeniu. Agresywne opary i kwasy tłuszczowe atakują też żeliwne przewody rurowe i bardzo szybko prowadzą do ich uszkodzeń.

 10. Drzewa a zasoby wodne

Last but not least – artykuł z roku 2017, który traktuje o znaczeniu drzew zarówno w lasach jak i miastach, pełniących istotną rolę w cyklu hydrologicznym, zmniejszając ryzyko powodzi. Retencja szaty roślinnej jest w stanie skutecznie wspomóc nie tylko retencję glebową, ale również gruntową. Wynika to z faktu, że różnorodna roślinność jednocześnie pobiera i magazynuje wilgoć, aktywnie biorąc udział w procesie infiltracji. Ponadto, odpowiada w dużym stopniu za uniknięcie erozji gleby, spowalniając odpływ powierzchniowy.

Zmiany klimatu skutkują coraz bardziej niebezpiecznymi zjawiskami atmosferycznymi, podczas których miejskie sieci komunalne mają poważne trudności w obsłudze nadmiaru wody. Sposobem na spowolnienie przepływu wody deszczowej jest instalacja regulatora, dzięki któremu można sterować przepływem w zakresie od 1 do nawet 1000 litrów wody na sekundę. Dowiedz się więcej o regulatorach przepływu i ich roli w miejskiej gospodarce wodnej z poniższego artykułu!

Czym są regulatory przepływu?

Regulator przepływu to urządzenie, które zapewniając stały wypływ bez względu na poziom wody na wylocie, pozwala efektywnie sterować wodą deszczową.

Jego podstawową funkcją jest zapewnienie stałej wartości natężenia odpływu cieczy w zależności od aktualnej wartości wysokości słupa cieczy przed urządzeniem. Pozwala także na normalizację przepływów przed oraz za urządzeniami, których skuteczność działania właśnie zależy od wielkości przepływu.

Co ważne, regulatory stabilizując napływ ścieków do odbiorników (ale również do układów separacji zawiesin i substancji ropopochodnych), umożliwiają ich pracę przy parametrach nominalnych.

Pozwalają również na zastosowanie pomp o mniejszych parametrach pracy oraz zabezpieczają urządzenia podczyszczające przed przeciążeniem hydraulicznym.

Co wziąć pod uwagę przy wyborze regulatora przepływu?

Regulator przepływu to urządzenie projektowane i dobierane indywidualnie do konkretnego zastosowania w potencjalnym zadaniu inwestycyjnym.

W zależności od wartości przepływu i wysokości spiętrzenia ścieków przed otworem dopływowym, może mieć różny kształt oraz wymiary. Urządzenia tego typu różni też charakterystyka hydrauliczna przepływu oraz zasada działania. Najbardziej popularne na rynku regulatory to urządzenia wirowe, ale możemy się spotkać również z regulatorami korytkowymi, pływakowymi czy zwężkowymi.

Przy wyborze konkretnego modelu regulatora przepływu najczęściej bierze się pod uwagę:

  • nominalną wartość natężenia odpływu z regulatora,
  • wartość maksymalnej wysokości spiętrzenia wody przed regulatorem,
  • średnicę odpływu ze zbiornika retencyjnego lub kanału odpływowego,
  • spadek kanału odpływowego.
Regulatory przepływu pozwalają efektywnie zarządzać deszczówką zapewniając stały wypływ bez względu na poziom wody na wylocie

Jak działają wirowe regulatory przepływu?

W konstrukcji regulatorów wirowych wykorzystuje się energię potencjalną spiętrzonej przed urządzeniem cieczy do wytworzenia znacznej straty miejscowej.

Umieszczony tutaj (pod odpowiednim kątem do podstawy urządzenia) króciec dopływowy, nadaje wpływającej cieczy ruch wirowy. Wraz ze wzrostem słupa cieczy podnosi się ciśnienie hydrostatyczne w kontrolowanym zbiorniku, co powoduje wzrost zawirowań w komorze. Te z kolei dzięki sile odśrodkowej tworzą strumienie zwrotne hamujące przepływ.

Jak działają korytkowe regulatory przepływu?

regulatorach korytkowych hamowanie przepływu odbywa się z kolei dzięki zmniejszeniu przekroju czynnego wody na wlocie do regulatora oraz efektu reakcji strumienia na podnoszenie się zwierciadła wody (powyżej krawędzi przelewu regulacyjnego).

Przy niskim poziomie spiętrzenia ruch odbywa się bezciśnieniowo. Gdy natomiast zwierciadło ścieków osiąga poziom górnej krawędzi otworu wlotowego, następuje przejście w ruch ciśnieniowy, co pociąga za sobą wzrost oporów przepływu. Następuje też krzyżowanie dwóch strug cieczy, w wyniku czego generowana jest dodatkowa strata hydrauliczna.

Jak działają regulatory pływakowe i zwężkowe?

Najbardziej charakterystycznymi elementami regulatorów pływakowych są: pływak umieszczony na ramieniu o odpowiedniej długości oraz ruchoma płyta kryzująca. Przy niskich piętrzeniach, pływak pozostaje w pozycji spoczynku, a przepływ odbywa się swobodnie. Gdy poziom wody się zwiększa, wzrasta prędkość w elemencie przepływowym regulatora.

W miarę zwiększania się poziomu wody przed regulatorem, ruch przechodzi z grawitacyjnego w ciśnieniowy, co skutkuje zmianą wartości współczynnika przepustowości.

regulatorach zwężkowych najważniejszym elementem jest zwężka – odpowiedzialna za prawidłową charakterystykę przepływu odpowiedniej konstrukcji. To właśnie dzięki niej uzyskuje się właściwy opór hydrauliczny przepływu.

Gdzie warto zastosować regulatory przepływu?

Regulatory przepływu są najczęściej stosowane takich systemach, jak sieci kanalizacyjne ścieków opadowych, komory i przelewy burzowe, zbiorniki retencyjne wód opadowych oraz urządzenia oczyszczające wodę, jak pompowanie czy osadniki. Najważniejsze zalety wdrożenia regulatorów w tego rodzaju obiektach to:

  • skuteczne wyrównanie oraz stabilizacja przepływów,
  • eliminacja lokalnych podtopień i zalań,
  • ochrona przed przeciążeniami hydraulicznymi,
  • korzystny wpływ na codzienną pracę urządzeń oczyszczających oraz optymalizacja ich działania,
  • ograniczenie kosztów eksploatacji urządzeń,
  • odporność na agresywne warunki środowiska oraz korozję.

Pełną ofertę regulatorów przepływu znajdziecie w Ecol-Shop.

Dbanie o gospodarkę wodną jest jednym z najważniejszych zadań XXI wieku. Dla zapewnienia najwyższej efektywności takich działań konieczne jest nawiązanie współpracy między firmami i instytucjami państwowymi, które mają jeden wspólny cel – opiekę nad ekosystemem wodnym. Postanowiliśmy zatem przyjrzeć się kilku przykładom udanych współprac na rynkach międzynarodowych i zainspirować Was do synergicznych działań!

Walka z zanieczyszczeniami wody

Jednym z głównych problemów w zarządzaniu gospodarką wodną jest ilość zanieczyszczeń. Największym producentem nieczystości są przedsiębiorstwa i fabryki, które odprowadzają je do wód. Wpływa to na degradację środowiska naturalnego i zaburzanie równowagi w przyrodzie.

Przykładowo, w 2015 roku w Brumadhino w brazylijskim stanie Minas Gerais miało miejsce uszkodzenie tamy Mariana. Ze względu na kumulację odpadów z okolicznych przedsiębiorstw zabezpieczenia nie wytrzymały i zalały miasto. Następstwem tego była śmierć 19 osób oraz zniszczenie ponad 1500 hektarów lasów.

Inna, równie niebezpieczna sytuacja wydarzyła się w styczniu 2019 roku. Odpady kopalniane uszkodziły kolejną tamę w Brumadhino, powodując śmierć ponad 250 osób. Pokazuje to, jak realny i istotny jest problem zanieczyszczeń. Potrzebne są zmiany, które zapobiegłyby kolejnym katastrofom.

Korporacje chcą przyczynić się do zmian

Nie wszystkie przedsiębiorstwa wpływają negatywnie na ekosystem wodny. Niektóre z nich, jak choćby Nike czy H&M od lat starają się minimalizować wpływ na środowisko wodne. Postępując zgodnie z wytycznymi Fundacji Zero Discharge of Hazardous Chemicals Foundation, zastępują toksyczne środki chemiczne bezpiecznymi, naturalnymi zamiennikami.

Swoją cegiełkę do ratowania gospodarki wodnej dokładają także firmy produkujące żywność i napoje. Przykładowo, PepsiCo i Nestle stale zmniejszają zużycie wody w ramach aktywności w fabrykach. Podejmują także inicjatywy, mające na celu edukację rolników w praktykach nawadniania bez negatywnego oddziaływania na środowisko.

Coraz więcej korporacji chce dbać o gospodarkę wodną

A co na to prawo?

W większości krajów za ochronę wód odpowiadają rządy. Coraz częściej władze zaostrzają przepisy z zakresu ochrony gospodarki wodnej i bardziej skrupulatnie je egzekwują. Pozwala to na częściowe ograniczenie zanieczyszczeń – przedsiębiorstwa obawiają się bowiem wysokich kar.

Co więcej, niektóre kraje wręcz nagradzają firmy, które efektywnie korzystają z zasobów wodnych i dbają o ich czystość. Tak jest między innymi w Peru w ramach programu Certificado Azul.

Skuteczność działań podejmowanych przez rząd jest jednak całkowicie różna w każdym kraju. Wpływ na to ma nie tylko przyjęta polityka i przepisy, ale także wykorzystywana infrastruktura. Bez odpowiednich urządzeń pomiarowych dbanie o czystość wód jest bowiem bardzo mało efektywne.

Przykładem instalacji pozwalającej na kompleksowe zarządzanie zasobami wodnymi jest na przykład system alarmowy EU-AL. To zestaw czujników, który pozwala monitorować przepływy wody, analizować grubość warstwy oleju, wykrywać poziom zbieranych wód i reagować w przypadku przepełnienia zbiornika.

Taki system świetnie sprawdzi się do zdalnego zarządzania obiektem wodnym. To także gwarancja szybkiej reakcji na zmiany i nieprawidłowości w działaniu w czasie rzeczywistym. Pozwala to minimalizować liczbę sytuacji awaryjnych i tym samym lepiej dbać o środowisko i ekosystem wodny.

Rozwój systemów wodnych wymaga inwestycji!

W wielu krajach przedsiębiorstwa są wręcz zachęcane do brania pożyczek na inwestycje w rozbudowę urządzeń ekologicznej gospodarki wodnej. Przeznaczane są na to kredyty na preferencyjnych warunkach z banków krajowych, a także pozarządowe fundusze inwestycyjne. Jak się okazuje, firmy chętnie korzystają z takich możliwości.

Przykładowo, w Ekwadorze, dzięki inicjatywie banku inwestycyjnego Produbanco sfinansowano zakup maszyn do przetwarzania mleka. Dzięki temu zużycie wody zmniejszyło się o ponad 33% względem dotychczas stosowanych urządzeń. Z kolei w Maroku połączenie działań Francuskiej Agencji Rozwoju i Niemieckiej Instytucji Finansowej DEG przyczyniło się do utworzenia funduszu o wartości 500 milionów USD. Dało to szansę na sfinansowanie modernizacji przedsiębiorstwa fosforowego oraz wdrożenie programu ochrony i ponownego wykorzystania wód przemysłowych.

DEG nawiązuje także współpracę z World Wide Fund for Nature (WWF). Podmioty wspólnie opracowują narzędzia ułatwiające zrozumienie szkodliwego działania firm na ekosystem wodny. Oprócz tego wspierają konsumentów, oferując szkolenia i certyfikaty w zakresie zrównoważonego zarządzania wodą.

Szkolenia pozwalają budować dobre praktyki w zarządzaniu gospodarką wodną

Tylko współpraca pozwoli na sukces

Dla zapewnienia należytej efektywności działań z obszaru gospodarki wodnej konieczna jest ścisła współpraca i wspólnie wyznawane cele. Jak pokazują powyższe przykłady, zaangażowanie kilku podmiotów do jednego zadania może przynosić wymierne korzyści.

A możliwości współpracy jest wiele. Wspólne działania mogą podejmować instytucje pozarządowe, korporacje, organy państwowe, prywatne firmy, a nawet konsumenci. Istotna jest jednak otwartość na zmiany, chęć podejmowania inwestycji i realne działanie na rzecz polepszenia stanu gospodarki wodnej.

Wraz z rozwojem miast oraz przemysłu do polskich wód zaczęło trafiać coraz więcej zanieczyszczeń. Co więcej, problem złej jakości wody – z racji postępujących zmian klimatu – będzie tylko narastać. Sytuację pogarszają ponadto nieszczelne szamba, nieracjonalne nawożenie, rozwijająca się turystyka, ale przede wszystkim – brak długofalowej wizji zarządzania wodami w Polsce.

Woda stanowi podstawę funkcjonowania ekosystemów w Polsce i całej gospodarki kraju. To także źródło poważnych niepokojów społecznych. Z jednej strony obawiamy się przedłużających okresów suszy oraz poważnego deficytu wody, z drugiej zaś, gwałtownych zjawisk, takich jak powodzie czy podtopienia.

Jak wynika z raportu „Zasoby wodne w Polsce – ochrona i wykorzystanie” opracowanego na zlecenie Fundacji Przyjazny Kraj, to nie brak wody czy jej dostępność stanowi w Polsce problem, ale przede wszystkim jej jakość. Dysponujemy bowiem zasobami typowymi dla naszej strefy klimatycznej, a występujące niedobory wody mają raczej charakter lokalny lub przejściowy.

Jak wygląda jakość wody w Polsce?

zanieczyszczeniu wody możemy mówić wówczas, gdy w jej składzie występuje podwyższona ilość substancji chemicznych, bakterii oraz mikroorganizmów, które nie stanowią jej naturalnych składników (jednocześnie wpływając negatywnie na jej właściwości).

Jak wynika z raportu, zły stan polskich wód dotyczy 91,5% zasobów rzecznych, około 88% jezior oraz blisko 100% wód powierzchniowych przejściowych i przybrzeżnych. Wody są zanieczyszczone przede wszystkim benzo(a)pirenem, a także substancjami nawozowymi, takimi jak azot i fosfor.

Większość rzek i jezior w Polsce jest zanieczyszczonych

Gdzie tkwią największe zagrożenia?

Okazuje się, że to już nie miasta oraz przemysł stanowią największy problem polskich wód. Poprawa tym obszarze to pochodna licznych inwestycji w infrastrukturę ochrony środowiska oraz poważnych zmian prawnych. W efekcie z oczyszczalni ścieków korzysta obecnie ponad 95% mieszkańców miast.

Niestety dużo gorzej jest na terenach wiejskich. Zaledwie nieco ponad 44% mieszkańców wsi oczyszcza ścieki. Problem stanowią tu nie tylko nawozy, ale także nieszczelne przydomowe szamba. Niezwykle poważnym zagrożeniem staje się ponadto postępująca eutrofizacja, za którą idzie tworzenie się pustyni tlenowych, w których zamiera życie. Sektor, który najpoważniej zagraża jakości polskich wód podziemnych oraz powierzchniowych to właśnie rolnictwo.

Poważny problem stanowi także silnie rozwijająca się turystyka, wpływająca na zagospodarowanie wybrzeża oraz terenów nad jeziorami. Powstające jak grzyby po deszczu domy wypoczynkowe, ośrodki rekreacyjne, a także prywatne domki letniskowe sprawiają, że do wód trafia coraz więcej zanieczyszczeń komunalnych i przemysłowych.

Czym jest eutrofizacja?

Wspomniana eutrofizacja, czyli „zakwitanie wody” oznacza przeżyźnienie środowiska wodnego, zachodzące na skutek zbyt dużych ilości związków azotu i fosforu. Obumierające glony opadają na dno zbiornika, a następnie ulegają rozkładowi, czemu towarzyszy podwyższone zużycie tlenu. W rezultacie powstają bakterie beztlenowe, które rozkładając się, emitują zanieczyszczenia – szkodliwy siarkowodór.

Eutrofizacji sprzyja regulacja rzek oraz spadek ich zdolności samooczyszczania. Zjawisko to szczególnie dotyka jednak głównie wody stojące Morza Bałtyckiego oraz Wielkie Jeziora Mazurskie.

Obszar martwych stref to około 17% powierzchni dna morza, natomiast blisko 30% stanowią strefy o obniżonej zawartości tlenu. Ponad 50% morskich kąpielisk bywa czasowo zamkniętych z powodu pojawiających się tutaj sinic. Problemy te nasilają coraz poważniejsze zmiany klimatyczne prowadzące do podwyższenia temperatury wody.

Rola rolnictwa w zanieczyszczeniu polskich wód

Rolnictwo wpływa z kolei zarówno na ilość, jak i jakość wody dostępnej w Polsce. Aż 50% biogenów spływających do morza oraz jezior, pochodzi z właśnie z tego sektora gospodarki. Ich najważniejsze źródło to nawozy i pestycydy oraz odchody zwierząt.

Stosowanie przez rolników nadmiernych dawek nawozów (nieadekwatnych do potrzeb roślin), jak również nawożenie w niewłaściwych okresach, powodują transmisję związków azotu i fosforu do wód powierzchniowych.

Jednocześnie, jak pokazują prognozy, w najbliższych latach produkcja rolna będzie stale rosnąć, co wynika zarówno ze wzrostu liczby ludności, jak i wzrostu spożycia mięsa. Dlatego tak istotne jest podejmowanie działań na rzecz ochrony środowiska wodnego przed azotanami i fosforanami obecnymi w oborniku i w nawozach sztucznych.

Rolnictwo często negatywnie wpływa na jakość wód

Szkodliwy wpływ górnictwa

Na stosunki wodne w Polsce silnie oddziałuje również przemysł wydobywczy. Odkrywkowe kopalnie węgla brunatnego w Bełchatowie, Koninie i Turowie utworzyły ogromne leje depresyjne, które przyczyniają się do obniżenia lustra wody gruntowej. W efekcie coraz częściej pojawiają się lokalne niedobory wody, a nawet zjawiska wysychania jezior.

Spektakularnym przykładem tego problemu jest konflikt pomiędzy Polską a Czechami w sprawie kopalni i elektrowni Turów.

Jak poprawić jakość wody w Polsce?

Zalecanym kierunkiem strategicznym jest renaturyzacja, która może przynieść istotne korzyści w wymiarze jakościowym oraz ilościowym. To najlepszy, a jednocześnie prosty i tani sposób poprawy jakości wód powierzchniowych w Polsce. W dużej mierze jest bowiem realizowany poprzez… zaniechanie dotychczas prowadzonych, negatywnych działań.

Niezwykle istotna jest też edukacja oraz inwestycje w zakresie rozbudowy infrastruktury odbioru zanieczyszczeń. Silnym bodźcem do zmiany świadomości społecznej oraz do podjęcia aktywnych działań ochronnych może być też systematyczny i rozszerzony monitoring stanu wód.

http://przyjaznykraj.pl/wp-content/uploads/2021/06/Fundacja_Przyjazny_Kraj_Raport_Zasoby-wodne-w-Polsce_29062021.pdf

Narodowe Centrum Badań i Rozwoju postanowiło zachęcić polskich przedsiębiorców do tworzenia innowacji, które pomogą zmniejszyć opłaty za wodę wodociągową i rozwinąć technologię odprowadzania deszczówki. Wystartowało przedsięwzięcie „Technologie domowej retencji”. Przedsięwzięcie, w którym jako Ecol-Unicon bierzemy dumny udział!

Eksperci alarmują w sprawie wodnych problemów

Poważne zmiany klimatyczne na Ziemi powodują szereg anomalii pogodowych, które bywają katastrofalne w skutkach. Gwałtowne ulewy zamieniające drogi w porywiste rzeki, dokuczliwe fale upałów, żar lejący się z nieba topiący asfalt… To zjawiska, które coraz częściej dotykają także mieszkańców polskich miast.

Z jednej strony jesteśmy krajem, który wyraźnie zaczyna odczuwać deficyt wody, a z drugiej, powodzie i podtopienia powodują zniszczenia i utrudnienia w ruchu. Efektem są ogromne straty ekonomiczne – kanalizacja nie jest bowiem w stanie pomieścić tak dużej ilości wody w krótkim czasie.

Jednocześnie, jak pokazują wyniki raportu „Zasoby wodne w Polsce – ochrona i wykorzystanie” opracowanego na zlecenie Fundacji Przyjazny Kraj – problem w Polsce stanowi nie tylko dostępność, ale przede wszystkim jakość wody.

Sytuacji nie poprawia wciąż rosnące zużycie wody. I to zarówno za sprawą wzrostu liczby ludności, jak i wymagań higienicznych oraz ogólnej konsumpcji.

Zapotrzebowanie na wodę cały czas rośnie, trzeba więc zadbać o efektywne zarządzanie posiadanymi zasobami

Coraz poważniejsze skutki zaniechań w gospodarowaniu wodą widzimy już teraz, ale bez radykalnych zmian znacznie dotkliwiej będą je odczuwać kolejne pokolenia. Aby uniknąć problemów, musimy diametralnie zmienić swoje podejście do wody oraz sposobu jej wykorzystania. Jednym z najważniejszych zadań jest retencja.

Deszczówka na wagę złota

Według danych PGW Wody Polskie z marca ubiegłego roku, w Polsce odzyskujemy zaledwie 6,5% wody opadowej, podczas gdy np. w Hiszpanii retencja sięga 45%.

Zgromadzona deszczówka to źródło darmowej wody, która może zaspokoić wiele prostych potrzeb, takich jak mycie, pranie, zmywanie czy podlewanie. Dzięki niej możemy zmniejszyć zużycie wody wodociągowej nawet o połowę, a tym samym znacząco obniżyć jej koszty oraz obciążenie sieci kanalizacyjnej.

Zdaniem Wojciecha Kamienieckiego, dyrektora Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, dzięki wspomnianemu przedsięwzięciu „Technologie domowej retencji” możemy ochronić wody głębinowe. Mamy także szansę zredukować konieczność budowania dziesiątków kilometrów drogiej infrastruktury wodno-kanalizacyjnej, pozwalając na zamknięcie obiegu wody i ścieków na posesji.

Chcemy dać ludziom technologię, która poinformuje ich, ile wody jest w zbiorniku, i ile można jej zużyć, żeby zostało tyle, aby móc się umyć oraz zrobić pranie. Takie kompleksowe wieloobiegowe systemy jeszcze nie istnieją, ale chcemy je opracować i zostać pionierami tej technologii” – mówi dyrektor.

Jaki jest cel projektu Technologie domowej retencji?

Technologie domowej retencji to jedna z 8 inicjatyw zaproponowanych przez NCBiR, które mają na celu stworzenie nowych technologii dla polskiej gospodarki oraz poprawę komfortu życia mieszkańców naszego kraju.

Na stworzenie tak zaawansowanego systemu podmioty będą miały 2,5 roku oraz budżet w wysokości 4,6 mln zł. Środki pochodzą z Funduszy Europejskich Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój, a działanie wpisuje się w unijną strategię „Europejskiego Zielonego Ładu”.

Deszczówka dalej nie jest dostatecznie wykorzystywanym źródłem wody

Projekt Technologie domowej retencji poprzedził kilkumiesięczny dialog techniczny. Przedmiotem rozmów było opracowanie nowych technologii służących do magazynowania i zagospodarowywania wody deszczowej oraz szarej w domach jedno- i wielorodzinnych oraz szkołach.

Niezwykle ważnym aspektem systemu ma być zastosowanie wielokrotnego wykorzystania wody deszczowej do różnych celów. Opracowana technologia ma pozwalać na trzystopniowy obieg odzyskiwanej wody. System powinien być w pełni bezobsługowy, a jednocześnie przyjazny dla użytkownika.

Wykonawcy zaproszeni do realizacji projektu

Podczas wyboru najlepszych ofert, eksperci NCBiR oceniali m.in. możliwości technologiczne w zakresie retencji, konstrukcji zbiornikówsposobu uzdatniania wody oraz końcowej jakości. Wszystkie projekty ewaluowano pod kątem ich potencjału masowego wdrożenia.

W efekcie wyłoniono 4 podmioty, które zaproszono do realizacji pierwszego etapu przedsięwzięcia. Są to: Politechnika Wrocławska, WaterHero Sp. z o.o. z Warszawy, Irene Katarzyna Gieras z Krakowa oraz Ecol-Unicon Sp. z o.o..

Zdaniem dr. inż. Szymona Mielczarka, kierownika R&D w Ecol-Unicon, projekt idealnie wpisuje się w misję i wizję firmy i działania na rzecz środowiska naturalnego. Dzięki niemu Ecol-Unicon będzie mógł rozwinąć obecną technologię oczyszczania wody i ścieków oraz wdrożyć nowe, innowacyjne rozwiązania i produkty.

Jak twierdzi dr inż. Mielczarek: „Przy wdrażaniu rozwiązań wypracowanych w tym projekcie szczególny potencjał zyskują szkoły. Mając na uwadze ilość wody zużywanej przez dzieci i młodzież do spłukiwania toalet oraz powierzchnię dachu szkoły i jej potencjał w zbieraniu wody deszczowej, można się spodziewać, że to właśnie te obiekty mogą być odpowiednim miejscem do zabudowy takich systemów. Dochodzi do tego aspekt edukacyjny, który jest nie bez znaczenia przy wdrażaniu takich technologii”.

Zakasamy zatem rękawy i przystępujemy do działania. Trzymajcie kciuki za wodne innowacje!

Zbierasz deszcz w swoim ogrodzie? Dołącz do mapy retencji!

Wody opadowe oraz ścieki technologiczne mogą zawierać substancje ropopochodne (takie jak oleje, benzyny czy smary), które stanowią poważne zagrożenie dla środowiska. Istnieje jednak sposób, aby znacząco zredukować ryzyko wystąpienia tego rodzaju problemów – zastosowanie separatorów węglowodorów. To urządzenia, które oddzielają zawiesiny mineralne oraz substancje ropopochodne jeszcze zanim woda trafi do zbiorników lub ścieków.

Separatory węglowodorów i sposób działania

Separatory węglowodorów, czyli inaczej separatory substancji ropopochodnych to urządzenia stosowane do podczyszczania wód opadowych i ścieków technologicznych. Służą do oddzielania i magazynowania zgromadzonych i odseparowanych cieczy lekkich o gęstości nie większej niż 0,95 g/cm3.

Instalacje tego typu wykorzystują różnicę gęstości węglowodorów w stosunku do wody. Węglowodory gromadząc się na powierzchni zanieczyszczeń, zwiększają swą objętość i tworzą zawiesinę, która następnie zostaje odfiltrowana. W zależności od wielkości zlewni i rodzaju obiektu wykorzystywane jest tutaj zjawisko sedymentacji, flotacji lub koalescencji.

Wybierając konkretny model separatora węglowodorów, warto wziąć pod uwagę nie tylko jego cechy oraz specyfikę działania, ale także dopasowanie do aktualnych potrzeb. Gwarancją odpowiedniego oczyszczenia wody jest dobór takiego urządzenia, które zapewni doskonałą wydajność filtracji.

Separatory koalescencyjne – czym są i jak działają?

Separatory koalescencyjne to wolnostojące urządzenia przepływowe lub do zabudowy w gruncie, umożliwiające oddzielanie oraz magazynowanie cieczy lekkich lub olejów ze ścieków. Dla zwiększenia wydajności, w przeciwieństwie do zwykłych separatorów ropopochodnych wyposażone są dodatkowo we wkład koalescencyjny.

Separatory tego typu w części separacyjnej oddzielają zanieczyszczenia ropopochodne dzięki zjawisku grawitacyjnemu, które dodatkowo jest wspomagane przez zjawisko koalescencji. Zawiesina w wyniku sedymentacji ulega osadzeniu, a następnie filtracji.

Większe cząsteczki oleju dzięki zjawisku flotacji unoszą się ku górze, a te, które uległy wielokrotnym podziałom w wyniku adsorbcji, odkładają się na powierzchni filtra koalescencyjnego, łączą w większe cząsteczki i wypływają na powierzchnię.

Oczyszczona woda wypływa z separatora przez odpływ wyposażony w pływakowe zamknięcie, które zamyka się z chwilą przepełnienia zgromadzonymi substancjami ropopochodnymi. Zapobiega to skażeniu kanalizacji lub wód odbiornika naturalnego lub kanalizacji.

Separatory koalescencyjne są stosowane zazwyczaj do oczyszczania wód deszczowych i roztopowych pochodzących z dróg, autostrad, parkingów, punktów dystrybucji paliw, składów magazynowych. Używa się ich także w przypadku wód technologicznych pochodzących z myjni i warsztatów samochodowych.

Separatory koalescencyjne znajdują zastosowanie wszędzie tam, gdzie pojawia się dużo samochodów

Separatory lamelowe zamiast separatorów koalescencyjnych?

Jak działają separatory lamelowe, które często stosowane są zamiast koalescencyjnych? W tego rodzaju urządzeniach wody opadowe kierowane są do pierwszej części urządzenia, którą stanowi komora wlotowa z deflektorem. Następuje tam uspokojenie przepływu i ukierunkowanie strumienia ścieków do komory filtracji.

Oddzielanie zanieczyszczeń następuje podczas przepływu zanieczyszczonych wód przez specjalnie skonstruowane sekcje lamelowe.

Zawarte w separatorach lamelowych wkłady wymuszają przepływ wielostrumieniowy, który powoduje zmniejszenie prędkości przepływu ścieków. Substancje ropopochodne są wówczas oddzielane przy wykorzystaniu procesów flotacji i sedymentacji.

Następnie oczyszczone ścieki kierowane są do komory odpływowej wyposażonej w zamknięcie, które zabezpiecza przed przelewaniem się do niej zawartości komory separacji w sytuacji podpiętrzenia ścieków w urządzeniu.

Separatory węglowodorów z wkładem lamelowym mogą być stosowane do oczyszczania ścieków opadowych odprowadzanych z terenów przemysłowych, zlewni miejskich, dróg, parkingów, placów manewrowych oraz innych terenów utwardzonych.

Jaka jest rola osadników?

Osadniki to urządzenia służące do podczyszczania ścieków z łatwo opadającej zawiesiny o gęstości większej niż 1 kg/dm3, które mogą stanowić dodatkowe wsparcie dla pracy separatorów węglowodorów.

Ich działanie opiera się na wydzielaniu zawiesiny podczas spowolnienia przepływu, co odbywa się poprzez zwiększenie powierzchni przypadającej na jednostkę doprowa­dzonych ścieków.

W zależności od rodzaju zlewni oraz wymaganego poziomu podczyszczenia ścieków stosowane są dwa rodzaje osadnikówpoziome i wirowe.

Jak działają osadniki poziome?

Osadniki poziome podczas zatrzymywania zawiesiny ogólnej i zanieczyszczeń stałych wykorzystują zjawisko sedymentacji. Efektywność działania urządzenia zapewnia dodatkowo zamontowany w nim deflektor.

Jak działają osadniki wirowe?

Osadniki wirowe są wdrażane najczęściej w terenie zurbanizowanym, gdzie wskazane jest zastosowanie urządzeń o wysokiej efektywności usuwania zawiesin i małych gabarytach.

W urządzeniach tego typu wykorzystywana jest siła odśrodkowa, która wspomaga oddzielanie drobnych cząstek zawiesiny i poprawia skuteczność usuwania zanieczyszczeń przy dużych obciążeniach hydraulicznych.

Dodatkowe wsparcie, podobnie jak w przypadku osadnika poziomego, stanowi deflektor zapewniający lepsze rozprowadzenie ścieków po powierzchni urządzenia i zmniejszenie tzw. martwych stref. Ecol-Unicon oferuje zarówno jedno-, jak i dwukomorowe urządzenia tego typu.

Pełną ofertę separatorów węglowodorów i współpracujących z nimi osadników znajdziecie natomiast naturalnie w Ecol-Shop!

Eksperci alarmują: susza w Polsce to prawdziwa klęska żywiołowa! Spadkowi zasobów wody towarzyszy ponadto coraz większe jej zużycie. Priorytetem w walce z suszą stają się zatem rozwiązania w zakresie retencji oraz wykorzystania wód opadowych. Jednym z nich jest uruchomiony w lipcu ubiegłego roku program „Moja woda”. W marcu bieżącego roku ruszyła jego druga edycja, ale też coraz więcej miast i gmin tworzy własne programy dofinansowania systemów retencji. Sprawdź, czy możesz uzyskać dotację w swoim mieście!

Z dniem 22 marca 2021 roku ruszył program „Moja woda 2.0”, którego realizacja zaplanowana jest na bieżący rok. Projekt ma na celu ochronę zasobów wody poprzez zwiększenie retencji na terenie posesji przy budynkach jednorodzinnych oraz wykorzystywanie wody opadowej i roztopowej, a także rozwój zielono-niebieskiej infrastruktury.

Ubiegłoroczna edycja zakończyła się ogromnym sukcesem, wpłynęło bowiem około 25 tysięcy wniosków na dofinansowanie przydomowych instalacji retencyjnych, których łączna kwota wsparcia wyniosła ponad 114 mln zł.

Rząd liczy, że tegoroczny nabór spotka się z podobnym zainteresowaniem, dzięki czemu zaoszczędzimy kolejny milion metrów sześciennych wody rocznie. Wnioski należy składać do WFOŚiGW w poszczególnych województwach w zależności od lokalizacji inwestycji.

Dofinansowania na retencję w Łodzi

W czerwcu zakończono nabór wniosków na udzielanie dotacji celowych z budżetu Miasta Łodzi na przedsięwzięcia inwestycyjne obejmujące wykonanie systemów do gromadzenia i wykorzystania wód opadowych oraz roztopowych, służących ochronie zasobów wodnych dla miasta Łodzi.

Nie oznacza to jednak, że mieszkańcy Łodzi nie mogą otrzymać dofinansowania do inwestycji retencyjnych. Wszyscy zainteresowani mogą skorzystać ze środków finansowych zaplanowanych w ramach programu przeciwdziałania suszy „Moja Woda”.

W Łodzi można uzyskać aż 80-procentowe dofinansowanie na retencję

Zgodnie z jego założeniami każdy mieszkaniec Łodzi i województwa łódzkiego będący właścicielem domu jednorodzinnego może złożyć wniosek o dotację do 5 tys. zł, obejmującą nie więcej niż 80% kosztów.

Finansowe wsparcie będzie można przeznaczyć na przewody odprowadzające wody opadowe, podziemne lub naziemne zbiorniki retencyjne, oczka wodne, instalację rozsączającą oraz elementy do nawadniania lub innego wykorzystania wody opadowej

Dofinansowania na retencję w Rudzie Śląskiej

W ubiegłym roku Rada Miasta Rudy Śląskiej przyjęła „Plan adaptacji Miasta Ruda Śląska do zmian klimatu do roku 2030”. Dokument powstał w ramach projektu, w którym wzięły udział 44 miasta liczące ponad 100 tys. mieszkańców.

Opracowanie planu pozwoliło gminie starać się o środki zewnętrzne na różnego rodzaju projekty z zakresu ochrony środowiska. Efektem tych starań jest uzyskanie ponad 43 mln zł unijnej dotacji z krajowego Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko, bowiem dwa rudzkie wnioski o dotację znalazły się w gronie 23 najlepszych projektów z całej Polski, którym przyznano dofinansowanie.

Władze miasta przeznaczą środki na budowę 21 zbiorników retencyjnych i 19 km kanalizacji deszczowej, co pozwoli na retencję około 20 mln litrów wody.

Z kolei sami mieszkańcy Rudy Śląskiej podobnie jak w przypadku mieszkańców Łodzi mogą liczyć na tegoroczną odsłonę programu „Moja woda” dofinansowującego retencję wód opadowych na prywatnych posesjach. Całkowity budżet przedsięwzięcia, podobnie jak w ubiegłej edycji wynosi około 100 mln zł.

Dofinansowania na retencję w Gdańsku

Mieszkańcy Gdańska od 1 stycznia do 31 grudnia mogą składać wnioski o dotację na małą, przydomową retencję, czyli studnie chłonne i skrzynki rozsączające. O jednorazową dotację w wysokości 100% mogą ubiegać się oso fizyczne, wspólnoty mieszkaniowe, podmioty prawne oraz przedsiębiorcy. Osoby prywatne mają szansę uzyskać 4 tys. zł, a wspólnoty i spółdzielnie mieszkaniowe – nawet 10 tys. zł!

Dodatkowo władze miasta budują miejskie ogrody deszczowe oraz dofinansowują wszelkie inicjatywy w tym zakresie. Jednak to nie wszystko. Gdańsk zorganizował kampanię „Nie zalewaj!”, która jest odpowiedzią na jedno z postanowień gdańskiego Panelu Obywatelskiego – na temat lepszego przygotowania miasta na wypadek ulewnych deszczy.

Kampania rozpoczęła się we wrześniu ubiegłego roku od umieszczenia pięćdziesięciu plakatów informacyjnych w autobusach i tramwajach. Obecnie poza plakatami drukowane są ulotki informacyjne. Wyprodukowano także filmy, które mają promować ideę małej retencji.

W Gdańsku mają powstać miejskie ogrody deszczowe

Dofinansowania na retencję w Gdyni

Od wielu już lat również Gdynia podejmuje działania w zakresie wspierania retencji oraz wykorzystania wód opadowych. Budowane są zbiorniki, oczyszczalnie, nowoczesne systemy wodno-kanalizacyjne, ale także zielone dachy czy ogrody deszczowe, takie jak chociażby przy InfoBoksie lub na Meksyku.

Chcąc popularyzować ten trend oraz zachęcać mieszkańców, przedsiębiorstwa i zarządców nieruchomości do inwestycji w tym zakresie, miasto co roku zabezpiecza środki w budżecie na dofinansowanie tzw. małej retencji.

Do niedawna mieszkańcy Gdyni mogli starać się o dotację na budowę ogrodów deszczowych na posesjach. W 2020 roku katalog inwestycji rozszerzono o urządzenia retencyjno-rozsączające, zamknięte systemy ogrodowe oraz oczka wodne o charakterze retencyjnym.

Władze miasta zachęcają do zagospodarowania wód opadowych na terenie własnej nieruchomości poprzez dofinansowanie inwestycji zwiększających mikroretencję w miejscu występowania opadu w wysokości 80% poniesionych kosztów do kwoty 10 tys. zł.

Dofinansowania na retencję w Sopocie

Sopot wprowadził, i to już dość dawno, bo w 2011 roku, podobny system, co sąsiednia Gdynia. Gmina dofinansowuje projekty wykorzystywania wody deszczowej m.in. do podlewania przydomowych ogródków. Mieszkańcy mogą uzyskać wsparcie finansowe na wykonanie systemów drenażowych oraz systemów do gromadzenia wody deszczowej w granicach własnej nieruchomości.

Takimi rozwiązaniami mogą być ogrody deszczowe, muldy lub studnie chłonne czy podziemne i naziemne zbiorniki na wodę opadową. Na realizację tego typu inwestycji miasto udziela dofinansowania w wysokości 50% jej kosztów, ale nie więcej niż 1 tys. zł dla budynków jednorodzinnych i 5 tys. zł dla wielorodzinnych.

W maju bieżącego roku Zarząd Dróg i Zieleni rozpoczął przebudowę kanalizacji deszczowej w ulicach Abrahama, Andersa, Mickiewicza i Paderewskiego. Koszt prac to ponad 13 mln. Na realizację inwestycji uzyskano dofinansowanie z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko oraz z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Część środków pochodzi z budżetu Gminy Miasta Sopotu.

Wody opadowe będą wykorzystywane m.in. do podlewania miejskiej zieleni zlokalizowanej na skwerze u zbiegu ulic Abrahama i Żeromskiego. Projekt remontu kameralnych uliczek w górnym Sopocie został przygotowany z dużą dbałością o wyjątkowy charakter tego miejsca.