Wykorzystanie blockchain w gospodarce wodnej
14/04/2020
Blockchain to jedna z najbardziej perspektywicznych technologii współczesnego świata. Pozwala na dokonywanie transparentnych i bezpiecznych transakcji, bez udziału nadrzędnego podmiotu, takiego jak np. bank czy inni pośrednicy. Okazuje się, że jej wykorzystanie jest możliwe również w sektorze wodnym. Na czym polega?
Czym jest blockchain?
Blockchain jako technologia narodził się w 2008 roku. Choć jest kojarzony głównie z bitcoinami i innymi kryptowalutami, stanowi znacznie szersze pojęcie. W największym skrócie, to publiczny i jawny rejestr transakcji, płatności czy też zapisów księgowych, do którego ma dostęp każdy zainteresowany użytkownik. W przeciwieństwie do transakcji, których dokonujemy na co dzień, blockchain zakłada wyeliminowanie nadrzędnych instytucji (jak np. bank) i pośredników (jak system płatności online) i gwarantuje bezpośrednią wymianę pomiędzy dwiema stronami.
Dzięki zakodowanej strukturze, bardzo dużym rozproszeniu i całkowitej decentralizacji jest to system zupełnie bezpieczny i w pełni odporny na wszelkiego rodzaju cyberataki. O ile możliwe jest podejrzenie wszystkich transakcji dokonywanych w ramach blockchainu, o tyle są one zupełnie anonimowe i niemożliwe do sfabrykowania. Właśnie dlatego, technologia ta jest postrzegana za przyszłość nie tylko bankowości internetowej, ale również administracji państwowej, transakcji giełdowych czy handlu energią elektryczną.
Blockchain a współczesna gospodarka
W jaki sposób technologia blockchain może być wykorzystana w sektorze wodnym? Jednym z wzorców jest wspomniana branża energetyczna. Wdrożenie blockchain w świat transakcji związanych z handlem energią elektryczną jest już faktem. Dzięki technologii, możliwe jest tworzenie mikrosieci i stopniowa decentralizacja całego sektora – niezależni producenci energii handlują nią z klientami, opierając się właśnie na transakcjach poprzez blockchain. Jego wykorzystanie ma bowiem jeszcze jedną, poza bezpieczeństwem i brakiem centralizacji, zaletę – umożliwia dalszy handel zasobem.
Jeśli zatem jedna strona transakcji kupi bądź wyprodukuje zbyt wiele energii, może błyskawicznie udostępnić jej nadmiar innym zainteresowanym. Takie rozwiązanie jest nie tylko tańsze (z racji braku pośredników i biurokracji), ale także proekologiczne – wpisuje się choćby w trend „zero waste” i praktyki związane z niemarnowaniem posiadanych zasobów.
Blockchain w sektorze wodnym
Wykorzystanie blockchainu w sektorze wodnym mogłoby odbywać się na podobnej zasadzie – budowania mikrosieci, w ramach których dostawcy i klienci mogliby w błyskawiczny sposób handlować posiadanym zasobem. Jako że zmagamy się obecnie z globalnym kryzysem wodnym (jak wskazuje Światowe Forum Ekonomiczne, aż 25% populacji ma ograniczony dostęp do podstawowych usług sanitarnych, a do 2050 roku osiągniemy 40-procentowy deficyt globalnej podaży wody), poszukiwanie rozwiązań gwarantujących niemarnowanie zasobów jest bardzo słuszną strategią.
Przykładem próby wdrożenia blockchainu w sektor wodny jest inicjatywa Waterchain, znajdująca się obecnie w fazie pozyskiwania funduszy poprzez crowdfunding. Zakłada ona, na wzór branży energetycznej, zbudowanie zdecentralizowanych, niewielkich rynków, na których firmy związane z sektorem wodnym mogłyby świadczyć swoje usługi klientom. Fundamentami funkcjonowania takich mikrosieci byłyby:
- Wdrożenie blockchain – jako technologii pozwalającej na błyskawiczne i bezpieczne transakcje
- Uproszczenie procesów licencyjnych – obecnie sektor wodny jest niezwykle zbiurokratyzowany. Inicjatywy takie jak Waterchain zakładają w dużej mierze decentralizację branży i zniesienie większości obowiązków licencyjnych.
Rewolucja blockhainowa sektora wodnego ma zatem nie tylko podłoże technologiczne. To także poważne modyfikacje prawne i prywatyzacja większości instytucji. Choć dziś zarówno blockchain, jak i tego rodzaju zmiany zdają się być dla nas odległą, technologiczną ciekawostką, warto stopniowo oswajać się z perspektywą ich nadejścia, nawet w ograniczonej formie i, póki co, na niewielu rynkach. Zaawansowana technologia już nie raz pokazała, że jej racjonalne i odpowiedzialne wykorzystanie może przynieść ogromne profity dla przysłowiowego „Kowalskiego” i zaradzić bądź powstrzymać narastające problemy. Miejmy nadzieję, że będzie tak również i tym razem!